Jednym z najtrudniejszych elementów do przyswojenia – zwłaszcza dla początkujących uczniów – jest konstrukcja zdania w języku angielskim, a w szczególności szyk jego poszczególnych elementów, czyli składnia (ang. syntax). Dzieje się tak, ponieważ uczeń odpowiadając na pytanie stosuje to, co jest mu znane, czyli szyk języka polskiego, który jest językiem znacznie bardziej fleksyjnym i kolejność słów w zdaniu jest znacznie bardziej dowolna, aniżeli w angielskim. Dużym wyzwaniem – zarówno dla nauczyciela, jak i uczniów – jest żmudny proces wyzbywania się tego nawyku i przyswojenia poprawnej kolejności. A ta zasadniczo powinna wyglądać następująco:
PODMIOT + CZASOWNIK + DOPEŁNIENIE + RESZTA ZDANIA
Przykładowe zdanie: A natural disaster can cause a rise in the price of bread. (Klęska żywiołowa może spowodować wzrost cen chleba.)
<<Chociaż chyba lepszym przykładem byłoby: Unijne regulacje mogły spowodować wzrost cen masła. ;) (European Union regulations might have caused the rise in the price of butter. ;) )>>
Zatem wszelkie próby w postaci: *A rise in the price of bread can cause a natural disaster. itp. będą po prostu błędne. „No dobrze” – można by rzecz – „w takim razie angielski jest strasznie ograniczony, wręcz prymitywny”. I faktycznie byłoby tak, gdyby nie fakt, że istnieje w języku angielskim zjawisko tzw. „frontingu”[i], czyli przestawiania pewnych elementów zdania na początek. I choć jest to pojęcie bardzo szerokie, to w tym wpisie ograniczę się do jego zastosowania w pytaniach (i odpowiedziach) o podmiot (ang. subject questions). Warto przy okazji przypomnieć, iż nie wymagają one czasownika posiłkowego (auxiliary verb), czyli jeśli chcemy zadać na przykład takie pytanie: „Kto zabiera cię do zoo?”, nie powiemy „Who does take you to the zoo?”[ii], ale „Who takes you to the zoo?”.
Aczkolwiek wracając do tematu, rozważmy następujący scenariusz. Jakie będzie pytanie do podanego wyżej zdania? „What can cause a rise in the price of bread?” (Co może spowodować wzrost cen chleba?) Zgodnie z zasadami składni, odpowiedź powinna brzmieć: „A natural disaster can cause a rise in the price of bread.” Szyk niezbyt naturalny dla kogoś kogo polski jest językiem rodzimym i kto ma silną skłonność na tak zadane pytanie odpowiedzieć tak jak najprawdopodobniej zrobiłby to właśnie po polsku, czyli: „Wzrost cen chleba może spowodować klęska naturalna”. I mimo że użycie wyrażenia „klęska naturalna” jako podmiotu nie byłoby również błędne („Klęska naturalna może spowodować wzrost ceny chleba”), to z mojego doświadczenia wynika, że uczniowie raczej mają tendencję do stosowania tego pierwszego szyku, co tym samym prowadzi do błędnej konstrukcji w języku docelowym.
Jak zatem należy posługiwać się techniką frontingu i móc „legalnie” użyć podmiotu na końcu zdania? De facto nie jest to nic skomplikowanego, aczkolwiek i tak wymaga nieco wprawy i odpowiedniej liczby powtórzeń, żeby w zadowalającym stopniu się nią posługiwać. Otóż należy na początku zdania użyć słowa „what”, a następnie posłużyć się standardowym szykiem, a przed podmiotem dać czasownik „to be”. Po polsku powiedzielibyśmy: „Tym, co może spowodować wzrost cen chleba, jest klęska żywiołowa”. Po angielsku natomiast brzmi to następująco:
What can cause a rise in the price of bread is a natural disaster.
Jak widać, większość zdania jest powtórzeniem zadanego pytania.
Na koniec, dodam, iż należy pamiętać, że fronting to konstrukcja emfatyczna i nie jest stosowana tak często jak szyk standardowy, ale jej znajomość na pewno jest pomocna i pożyteczna.
Na koniec ćwiczenie. Kilka pytań do odpowiedzenia po angielsku.
- Co cię skłoniło, żeby uczyć się angielskiego?
- Co miałaś na sobie na ostaniej imprezie?
- Co położyłaś na półce w salonie?
- Co może być główną przyczyną wysokich cen masła?
- Co nauczyciel starał się wytłumaczyć uczniom?